Jeśli tytuł wydał Ci się trochę bez sensu, to przeczytaj go jeszcze raz! :)
Tak! Dziś zmieniłem swój plan! Zboczyłem z trasy prowadzącej do domu i pojechałem na południe Włoch. Czemu? Jak to się stało? hmm... Nie wszystko zawsze musi iść zgodnie z planem, a plan zawsze można zmienić - tak mi ostatnio ktoś mądry powiedział... Zdecydowałem więc zaryzykować i pojechałem! Dokąd? Wszystko po kolei!
Wczoraj udało mi się zobaczyć przepych, bogactwo, luksus a do tego niesamowicie piękny krajobraz! Na początku zachodzące słońce nad Niceą! Rewelacyjny widok!
Chciałem jak najszybciej dojechać do Monako, żeby nie zapadł do końca zmrok. Wtedy moja kamera nagrywa jedynie CIEMNOŚĆ. Zdążyłem na styk! Przejechałem część trasy na której odbywają się wyścigi F1! Zobaczyłem największe kasyno w Monako, a przed nim, najdroższe auta świata! Jeżdżąc ulicami Monte Carlo mijały mnie wyłącznie luksusowe limuzyny. Dookoła unosił się zapał ogromnych pieniędzy. Trochę czułem się tam nieswojo, więc szybko wyruszyłem dalej. Na do widzenia, zdjęcie Monako nocą.
Granicę Włoch przejechałem przed 22. Autostrada prowadziła wzdłuż wybrzeża. Co chwilę tunel a zaraz za nim wiadukt. Przecinałem góry, z prawej strony patrząc na morze. Na pierwszej stacji postanowiłem zatrzymać się i przygotować do spania. Na zdjęciu uchwycony moment w którym pisałem przedni post.
Wstałem o 8. W trasę wyruszyłem przed 9. Dziś pokonałem 980km.
Nie trzeba mieć 5 z geografii, żeby domyślić się, patrząc na mapę, że to nie jest kierunek do Polski. Od kilku dni chodziło mi po głowie aby pojechać na południe Włoch, do Monte Cassino . Chciałem to zrobić. Chciałem oddać hołd polskim żołnierzom którzy tam walczyli i którzy tam polegli.
Klasztor o który toczył się bój, widziałem już z autostrady.
Wojskowy cmentarz polskich żołnierzy znajduje się w miejscu w którym polskie wojska przeprowadzały natarcia. Mogiły 1054 polaków skierowane są na klasztor, o który walczyli i pod którym przyszło im zginąć.
Oddając cześć i honor poległych tam żołnierzy, na płycie nagrobnej gen. Władysław Anders, złożyłem jedną z dwóch flag, która towarzyszyła mi przez całą moją podróż i którą wcześniej miałem w swoim mieszkaniu. Wiele przeszła i miła dla mnie ogromne znaczenie. Znalazła godne miejsce.
To była dla mnie bardzo ważna chwila. To miejsce jest dla mnie drugim Westerplatte. W parku, który prowadzi do cmentarza, spędziłem chwilę na przemyślenia. Nie chciałem stamtąd jechać. Ale ogromnie się cieszyłem, że mogłem się tam znaleźć i że przyjechałem tam właśnie na motorze. W sobotę (27.08) wyruszają motocykliści na XI Rajd Katyński. To kolejne miejsce które zamierzam odwiedzić. Mam nadzieję, że już w przyszłym roku.
Wracając, postanowiłem wstąpić do Rzymu oraz do Watykanu. Udało mi się co nieco zobaczyć. Jazda po mieście w którym każdemu wydaje się że on ma pierwszeństwo, była dla mnie nie lada wyzwaniem. Miasto skuterów bez lusterek, żegnaj! Jutro pożegnam wreszcie ten skwar! Teraz czas szukać spania.
Będę kipiał żółcią i zazdrością, gdy spotkasz gdzieś po drodze Czopera i Izę :]
OdpowiedzUsuńMati tak trzymaj! jak tylko masz mozliwosc to zobacz jak najwiecej :) szczerze to zazdroszcze Ci tych Wloch :D!pieknie! :D Dajesz przyklad ze sa jeszcze ludzie ktorzy pamietaja o historii naszego kraju, a takich jest niestety coraz mniej. Sciskam i pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńMati a to Czoper jest we Włoszech?! Nic nie mówił;/
OdpowiedzUsuńNinja... Dzięki:) Byłem bardzo szczęśliwy, że mogłem tam być. To było dla mnie bardzo ważne.
Ściskam!