Na wstępie, chciałem odesłać jeszcze do wczorajszego postu. Dodałem filmik z trasy. Widok z perspektywy pasażera;)
Dzisiejszy dzień to był czas zwiedzania i odpoczynku! Przejechałem zaledwie 300 km. Ale co to była za trasa!!! Było warto poświęcić czas, żeby móc zobaczyć wybrzeże! Zresztą, dzień zaczął się bardzo udanie! Mój nocleg był położony w wręcz wymarzonym miejscu. Stacja benzynowa przy plaży! Noc o tyle niezwykła, że około 4 nad ranem do mojej 'sypialni' zawitali policjanci:) O interwencje poprosił ich najprawdopodobniej pracownik stacji, któremu mogło się wydawać, że spadłem z motocykla i potrzebuję pomocy... A ja tak po porostu zasnąłem jak połamany;)
Około 7 rano mogłem oglądać wschód słońca. Już dawno nie miałem okazji podziwiać wschodzącego słońca nad morzem. Na dzień dobry, uśmiech na twarzy.
Ale, ale! Z każdą chwilą było coraz to lepiej! W przypływie radości, że wreszcie mogę cieszyć się morzem, postanowiłem biec się wykąpać! Patrzcie ile rzeczy muszę ze sobą nosić wszędzie! Naturalnie, to nie wszystko w czym pobiegłem do morza! Część garderoby miałem jeszcze na sobie;)
Temperatura wody - 25*C! Po wczorajszych upałach, taka kąpiel była dla mnie zbawieniem!
We wcześniejszych postach, chwaliłem się co jadłem w czasie drogi. Dziś będzie inaczej! Pochwalę się z kim miałem przyjemność zjeść śniadanie!
Piękne, odważne i przy tym bardzo troskliwe wolontariuszki z Warszawy, które podróżują przez Europę samochodem. Już w Madrycie ustalaliśmy intensywnie jak by tu pojechać, żeby chociaż przez chwilę jechać razem. I udało się! Dzięki nim, nie spędziłem całego tego dnia samotnie!
Po śniadaniu, razem z dziewczynami zabraliśmy się za opalanie. Ja uciąłem sobie 2h drzemkę, spokojny, że nikt mnie nie ukradnie;)
Niestety, dziewczyny musiały mnie opuścić. Po smutnym pożegnaniu i zrobieniu pamiątkowych zdjęć, każdy rozjechał się w swoją stronę! Ja postanowiłem jechać cały czas wzdłuż wybrzeża.
Góry i morze. I tak przez cały czas! Wspaniałe widoki! Zatrzymywałem się co chwilę i podziwiałem. Droga równie kręta jak wczoraj, przez co średnia prędkość spadła do 40km/h.
Można by tak jechać i jechać, ale wtedy cała podróż trwałaby 2 tygodnie. Ja nie mam tyle czasu, dlatego musiałem opuścić na chwilę wybrzeże i udać się lekko w głąb, w stronę granicy hiszpańsko-francuskiej.
Nim zawitałem we Francji, zatrzymałem się jeszcze w hiszpańskich pod granicznych marketach, gdzie zrobiłem ostatnie zakupy/pamiątki.
Teraz zmierzam na autostradę, znaleźć jakieś miejsce do spania. Wygląda na to, że noc będzie przyjemna. Oby jutrzejszy dzień był jeszcze lepszy!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz